Orzeł Ząbkowice Śląskie - KS Piast ZPAS Nowa Ruda 2:1
Nie udała się inauguracja rundy rewanżowej naszym zawodnikom. Po 3 miesiącach ciężkiej pracy na treningach, po rozegranych sparingach, każdy z nas jak i sami zawodnicy mieli wielkie oczekiwania przed tym spotkaniem, 3 punkty były koniecznością.
Pierwsze 45 minut to kompletna dominacja ze strony naszego zespołu. Wiele składnych akcji w ofensywie i dobra konsekwentna gra w defensywie nastrajała optymistycznie. Szczególnie aktywny w tym spotkaniu był nasz młody skrzydłowy Patryk Kołat. To właśnie wiele ofensywnych akcji mogliśmy zawdzięczać dzięki niemu. Jedna z akcji w tym spotkaniu przyniosła nam wreszcie bramkę po strzale Dawida Kęski i wyszliśmy na prowadzenie. Po zdobyciu gola nic nie wskazywało na to, że to my stracimy bramkę. W dalszym ciągu kontrolowaliśmy grę. Po strzelonej bramce mieliśmy jeszcze dwie dogodne sytuacje, gdzie najdogodniejszej nie zamienił na bramkę Łukasz Kamiński. Niestety nie ustrzegliśmy się błędu w środku pola po, którym bramkę z ok. 18 metrów strzałem życia zdobył napastnik gospodarzy. Był to pierwszy celny strzał Orła w tej części gry ...
Druga odsłona spotkania to już bardziej wyrównana gra lecz z dalszą naszą przewagą. Najdogodniejszą sytuację miał Patryk Kołat. Nasz młody zawodnik dostał bardzo dobre zagranie od Kamińskiego wzdłuż pola karnego, niestety Patryk nie trafił w piłkę na piątym metrze przed bramką. Cały czas dążyliśmy do strzelenia kolejnego gola, niestety do zawodnicy Orła wyszli na prowadzenie. Po faulu Ernesta Polaka sędzia podyktował rzut wolny z ok. 17 metra. Po strzale zawodnika gospodarzy piłka trafia w mur, do piłki dopadł kolejny zawodnik Orła oddał strzał w światło bramki, nasz bramkarz wypluł piłkę z rąk i kolejna dobitka okazała się celna i to Orzeł wyszedł na prowadzenie. Nasi zawodnicy rzucili się do odrabiania strat jednocześnie odkrywając się w obronie. Wyniku nie udało się odrobić i cóż, po naprawdę dobrym spotkaniu wracamy z Ząbkowic bez punktów.
Mecz w Ząbkowicach udowodnił, że piłka nożna jest dyscypliną nieprzewidywalną. Będąc drużyną lepszą, z większą ilością sytuacji bramkowych przegrywamy spotkanie i wracamy do domu bez punktów, których tak bardzo potrzebujemy. Pocieszające jest to, że zdecydowanie lepiej wygląda gra naszych zawodników względem poprzedniej rundy. Panowie dalej trzymamy za Was kciuki, wiemy, że wreszcie pech opuści naszą drużyną.
Skład Piasta: Mańczyk, Kęska, Rzeczycki, Polak, Starczukowski, Bolisęga, Schmidt, Mika, Kołat, Rosoliński, Kamiński
Na zmiany wchodzili: Lis, Borek
Bramki: Dawid Kęska