Remis z Mirkowem
- KS Piast Nowa Ruda
- 30 sie
- 2 minut(y) czytania
Od początku spotkania wiedzieliśmy, że spotkanie z GKS'em Mikrów będzie ciężką przeprawą i nie myliliśmy się. Zespół pod wodzą Trenera Ulatowskiego postawił nam bardzo ciężkie warunki i do samego końca trwała bardzo twarda gra.
W pierwszej połowie brakowało strzałów po obu stronach, choć na samym początku spotkania Piast miał idealną okazję do zdobycia bramki. W 3 minucie spotkania Piech podał prostopadle do Taratuty, który strzałem z pola karnego minimalnie minął słupek. W 34 minucie spotkania Piech spróbował swoich sił zza pola karnego, dodatkowo z ostrego kąta, strzał minął minimalnie słupek. Nie działo się pod bramkami więcej w pierwszej połowie gry.
Tym razem drugiej połowy nie rozpoczęliśmy jak do tej pory od ataków na bramkę rywala, nadal gra była wyrównana i żadna z ekip nie miała okazji do strzelenia bramki. Mecz rozpoczął się od 80 minuty. W 81 Piech próbował sił z dystansu i po raz kolejny był bliski strzelenia pierwszej bramki. Dosłownie 2 minuty później Pavlo po rzucie rożnym próbował oddać strzał na bramkę i w ostatnim momencie obrońca gości wybił piłkę na rzut rożny. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Homa znalazł się w polu karnym, podał piłkę po ziemi do Piecha, który mocnym strzałem w środek bramki umieścił futbolówkę, dając prowadzenie naszej drużynie. Radość z bramki nie trwała długo, raptem 3 minuty później niepilnowany Pancerz strzelił z lewej strony pola karnego, obijając słupek i nie dając szans Kotowi interweniować, ostatecznie ustalając wynik remisowy tego spotkania.
Trener Borowy zabrał głos po spotkaniu
Spory niedosyt po dzisiejszym meczu. Oczywiście szacunek dla drużyny gości, bo pokazali dzisiaj charakter i sporo piłkarskiej jakości. My zaś dążyliśmy do zwycięstwa, mieliśmy sytuacje, jedna 100% na początku spotkania. W drugiej połowie również próbowaliśmy kreować. Mam wrażenie, że to nie był nasz dzień, kilkanaście rzutów rożnych, kilkanaście dalekich autów i nic z tego nie wynikało. Bramka w 90 minucie i wydawało się, że wysiłek przyniesie punkty. A przy braku organizacji, może też szczęścia i koncentracji stracliśmy to na co pracowaliśmy od początku spotkania. Jedna passa się kończy druga nadal trwa. Jesteśmy niepokonani od 6 spotkań. Trzeba zrobić wszystko aby to trwało nadal a z tyłu głowy mamy to ,że jedziemy na bardzo ciężki teren do rozpędzonej Oławy.








Komentarze