Mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze, dużo indywidualnych rajdów, bardzo dobre zrozumienie się zawodników, gra układała się wręcz cudownie. Udokumentowaliśmy to już w 10 minucie meczu za sprawą bramki niezawodnego Mateusza Poświstajło, który w tym meczu wrócił po przerwie, spowodowanej kontuzją. Po bramce ewidentnie było już tylko gorzej, nasi zawodnicy zaczęli się gubić, a jednym z nich był nasz kapitan, który złym wybiciem pod nogi Baumgartena dał szansę na bramkę gościom. Na nasze nieszczęście ta okazja została wykorzystana. Tak zakończyła się pierwsza połowa.
Druga połowa to już zupełnie inna gra obu drużyn. Zdecydowanie częściej przy piłce byli gospodarze, ale to goście grali lepiej. W 76 minucie meczu na prowadzenie mógł wyprowadzić nas Chabrowski, ale kontrowersyjną decyzję podjął sędzia, który sugerowany sędzią bocznym pokazał spalonego, na którym wydawało się, że Bartek nie był. Sędzia mimo wszystko bramki nie uznał i dalej musieliśmy walczyć o 3 punkty. Niestety, ekipa Bielawianki ruszyła do ataku i w 83 minucie Słonecki wyprowadził gości na prowadzenie. Nie zdołaliśmy już potem przebić się przez mur, jaki postawiła Bielawianka przed swoim polem karnym i 3 punkty powędrowały właśnie do Bielawy.
Skład Piasta: Jaroszewski - Górski, Polak, Osicki, Pedro - Biernat, Lima, Szukiełowicz - Poświstajło, Tavares - Chabrowski